RSS

piątek, 18 listopada 2011

Chór Aleksandrowa

Minęła już połowa listopada a ja nie miałam czasu ani na czytanie, ani na komputer. Pośród swoich rozlicznych zajęć mogłam za to do woli słuchać muzyki. A to przede wszystkim za sprawą mojej ukochanej "mpczwóreczki", którą można zawsze mieć przy sobie. 

Od kilku dni słucham pieśni w wykonaniu rosyjskiego chóru męskiego znanego jako Chór Aleksandrowa. Kocham  chóry, a szczególnie męskie głosy. Stąd jestem pod niewątpliwym urokiem wykonywanych przez chór utworów. 




Akademicki Zespół Pieśni i Tańca Armii Rosyjskiej im. A.W. Aleksandrowa, znany jako Chór Aleksandrowa, powstał w 1928 roku jako  Zespół Domu Armii Czerwonej im. Michaiła Frunzego. Jego założycielem był Aleksander Wasiliewicz Aleksandrow wybitny kompozytor i drygent rosyjski, profesor moskiewskiego konserwatorium. Po raz pierwszy zespół wystąpił 12 października 1928 roku. Jego skład stanowiło wtedy tylko 12 artystów: oktet wokalny, dwóch muzyków i dwóch tancerzy. Podobno jednym z widzów na tym występie był sam Józef Stalin. 



W latach trzydziestych zespół zaczął zdobywać coraz większy rozgłos, zwiększał też systematycznie swój skład. Dziś podczas koncertów bierze udział około 130 artystów. 
 


Z pierwszym zagranicznym koncertem udał się chór w 1937 roku do Francji  by na Wystawie Światowej w Paryżu reprezentować sztukę radziecką. Zdobył wtedy Grand Prix wystawy odnosząc tym samym wielki sukces. Do dziś  Chór Aleksandrowa koncertował w ponad 70 państwach na całym świecie. Często przyjeżdża także do Polski, gdzie przyjmowany jest z wielkim aplauzem. 



W repertuarze chóru znajduje się ponad 2000 utworów - od pieśni żołnierskich i narodowych przez pieśni ludowe i sakralne po utwory rosyjskich i światowych kompozytorów. Na uwagę zasługuje przede wszystkim bogata aranżacja tych utworów. Tak jak większość męskich chórów składa się on z trzech sekcji wokalnych: tenoru, barytonu i basu. W większości utworów artyści podzieleni są jednak na większą liczbę głosów dochodzącą niekiedy aż do 8 linii wokalnych. Daje to właśnie ten wspaniały efekt i sprawia, że występy chóru cieszą się ogromną popularnością. 


Nieoficjalnie wiadomo, że artyści lubią występować przed polską publicznością. Na tę okazję mają przygotowanych także kilka utworów po polsku (Hej, sokoły, Czerwone maki na Monte Cassino, Brunetki, blondynki i inne).

7 komentarze:

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście najbardziej znaną pieśnią Chóru Aleksandrowa jest Kalinka. Słucham jej namiętnie od jakiegoś czasu. Podoba mi się ta pieśń.

ksiazkowiec pisze...

Wychowana w PRL-u, więc i język rosyjski biegły, i sentyment do narodu zza wschodniej granicy (czego o władzy nie powiem). Lubię Chór... Mam płytę, śpiewam razem z nimi. W Rzeszowie byli? Byli!:)

Anonimowy pisze...

Nie wiem co się stało? Zamieściłam już wcześniej komentarz, niestety nie ma go.
Uważam, że chór Aleksandrowa, jest najlepszym, najcudowniejszym chórem na świecie. Nigdy nie byłam na ich koncercie.
Marzę, aby ich zobaczyć na żywo. Marzenia się spełniają, jeżeli czegoś bardzo się pragnie...

Anonimowy pisze...

Co za gapa ze mnie. Nie podpisałam się .
Sara-Maria

guciamal pisze...

Moja mama od dawna wspominała mi o występach Chóru Aleksandrowa w Gdańsku i wyrażała chęć uczestnictwa. Proponowałam zakup biletów dla niej, ale sama nie miałam ochoty iść. Moja ignorancja (nie słyszałam wcześniej o zespole i jakoś mnie nie ciągnęło w stronę chóru) się zemściła, bo występ miał miejsce w październiku a wrażenia uczestniczek jak najlepsze. No cóż mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się zobaczyć i posłuchać na żywo.

Balbina64 pisze...

Moniko:)
Też lubię ten utwór choć moim najukochańszym są "Podmoskownyje wieciera" (w bardzo spolszczonej pisowni)oraz Oczy czarne (tej pieśni nie mogłam jakoś złapać na You Tube).

Książkowcu:)
Tak już chyba mamy wszyscy wychowani w PRL-u. Zresztą język zawsze mi się podobał, kultura też całkiem całkiem (nie myślę tu może do końca o czasach komunizmu), a co do władzy - to oczywiście zgadzam się z Tobą - niekoniecznie przypadła mi do gustu.

Balbina64 pisze...

Saro-Mario:)
Myślę tak jak Ty i bardzo lubię go słuchać. A na koncercie też nigdy nie byłam. Może kiedyś będę miała okazję.
Co do zniknięcia komentarza też nie mam pomysłu dlaczego tak się stało. Mam nadzieję, że się to nie powtórzy.

Guciamal:)
Nie nazywaj tego ignorancją. Ja też nie wiedziałam o wielu pięknych musicalach i dopiero dzięki Tobie poszerzyłam swoją wiedzę i płytotekę.
Mam nadzieję, że na koncert chóru kiedyś pójdziesz. Sama piszesz, że marzenia się spełniają.

Prześlij komentarz