RSS

sobota, 1 października 2011

Zamek Chojnik

W czasie wakacji w tym roku po raz pierwszy zawitałam w Karkonosze. Oprócz wypraw w góry i podziwiania pięknych górskich krajobrazów, miałam też okazję trochę pozwiedzać. Ponieważ kocham zamki wybraliśmy się w odwiedziny do ruin Zamku Chojnik
Położony jest on niedaleko Jeleniej Góry-Sobieszowa na szczycie góry Chojnik. Już z daleka widać bielejące wśród zieleni ruiny tego przepięknego niegdyś zamku.
Pod koniec XIII wieku śląski książę Bolesław Rogatka wzniósł na górze drewniany  dworek myśliwski, który prawdopodobnie w połowie XIV wieku został rozbudowany i zamieniony w warowny zamek przez wnuka Władysława Łokietka Bolka II Małego. Na skutek różnych perypetii zamek przeszedł w ręce króla Czech Karola Luksemburskiego. Nie na długo jednak, bo po śmierci księcia Bolka powrócił do jego żony Agnieszki Habsburskiej. Ta podarowała go w dzierżawę rycerzowi Gotsche Schoff II, który był protoplastą jednego z najznamienitszych rodów śląskich - Schaffgotschów.  Od tej pory zamek znajdował się w rękach członków tej rodziny, którzy pieczołowicie o niego dbali i zajęli się jego rozbudową. Już rycerz Gotsche Schoff II wybudował kaplicę zamkową. Potem jego następcy wzmocnili fortyfikację zamku, dobudowali wiele pomieszczeń gospodarczych, a w XVI wieku powstaje loch głodowy i 4-osobowy kamienny pręgierz.


Zamek wielokrotnie bronił się przed najazdem nieprzyjaciół; zresztą jako jego usytuowanie na szczycie góry nie zachęcało do częstych najazdów. 
W XV wieku w okresie wojen husyckich właściciele Chojnika okryli się złą sławą raubritterów czyli rycerzy trudniących się zawodowo rozbojem na drogach. Łupili oni okoliczną ludność oraz kupców wrocławskich podróżujących do Czech. 
Ciekawa historia związana jest z Hansem Ulrykiem Schaffgotschem, który w czasie wojny trzydziestoletniej był stronnikiem cesarza i służył w wojsku Albrechta Wallensteina. Po jego zamordowaniu utracił, jako sprzymierzeniec generała, łaski cesarza - został aresztowany, a potem stracony , a zamek Chojnik okupowały wojska cesarskie. Po zakończeniu wojny w 1648 roku  powrócił do rąk rodziny Schaffgotschów, jednak z powodu zniszczeń wojennych i splądrowania pomieszczeń zamkowych, właściciele nie zamieszkali na zamku lecz w nowym pałacu  w pobliskim Sobieszowie. 



31 sierpnia 1675 roku podczas szalejącej w okolicy burzy piorun uderzył w basztę i w ciągu kilku chwil budynki zajęły się intensywnym ogniem. Po kilku godzinach po siedzibie wielkiego rodu pozostały jedynie ruiny i zgliszcza. Zamku nigdy nie odbudowano.




Jednak jego ruiny przyciągały podróżnych. Wielu turystów odwiedzało Chojnik w pisując się do księgi pamiątkowej. Pierwsze wzmianki o tej księdze pochodzą z lat 80-ych XVIII wieku. Po II wojnie światowej księga ta zaginęła. Wiadomo jednak, że został wydany tomik wierszy "Dzikie róże", w którym umieszczono wybrane wiersze zapisane przez turystów właśnie w tej księdze.
Na początku XIX wieku powstaje u stóp wzgórza gospoda dla turystów odwiedzających ruiny, a w 1860 roku zostaje utworzone w północnej baszcie schronisko turystyczne "Na Zamku Chojnik", które działa do dziś.



Do zamku prowadzi malownicza droga w górę zbocza góry Chojnik. Można ją pokonać albo bardziej stromym zboczem, albo dużo łagodniejszą drogą, którą można do zamku dostać się nawet samochodem (oczywiście nie jest to możliwe dla turystów).
My wybraliśmy bardziej strome podejście. Droga prowadziła wśród lasu i dopiero pod koniec wspinaczki naszym oczom ukazały się otoczone zielenią ruiny zamku. Na zamkowym dziedzińcu można usiąść i posłuchać opowieści o historii zamku oraz legendy o pięknej i okrutnej Kunegundzie. 
Z dziedzińca prowadzą schody na basztę, a z niej podziwiać można piękną panoramę okolic a także pozostałości po zamkowych pomieszczeniach i dziedzińcach. 
Moi mężczyźni, zarówno ten duży jak i ten mały, mogli sprawdzić swoją celność strzelając do tarczy z kuszy. Nawet udało im się trafić w tarczę!!!!.


Od lat 90-tych XX wieku zamek stał się siedzibą Bractwa Rycerskiego Zamku Chojnik i odbywają się tu jedne z największych w Polsce zawodów kuszniczych "O Złoty Bełt Zamku Chojnik". 
Ruiny zrobiły na nas ogromne i niezapomniane wrażenie. 


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Balbino, tak się cieszę, że założyłaś dodatkowy blog.
Też zastanawiam się nad założeniem w blogspocie, ponieważ w W.P. ciągle są problemy z wgrywaniem zdjęć i publikowaniem wpisów.
I jeszcze jedno, bardzo piękna jest szata graficzna Twojego nowego bloga.
Sara-Maria

Balbina64 pisze...

Saro-Mario:)
Cieszę się, że udało się z komentarzami.
Witaj więc w moich nowych progach. Chcę aby ten blog był trochę bardziej osobisty. Zakątek w pewien sposób obliguje mnie do pisania o książkach. A tu będę mogła pisać o czym w danej chwili zachcę, co mnie interesuje.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem szablonu. Dużo czasu zajęło mi jego wgranie. Nie jestem zbyt dobra w obsłudze komputera.
Myślę też o zmianie szablonu w Zakątku, ale trochę się boję, że coś tam pomieszam.
Czekam na Twój nowy blog. Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Gratuluję, pierwsza 50-tka właśnie wskoczyła.
Sara-Maria

Prześlij komentarz